Na strychu przez przypadek znalazłam zegar , ciężki , mosiężny , pociemniały , brzydki ... prezent ślubny ... "wiekowy" bo ma 24 lata ... w ogóle zapomniałam że takowy posiadam ... miałam wyrzucić ale pomyślałam że może jeszcze da się coś z nim zrobić ... no i zrobiłam ... być może nie ma się czym zachwycać ... ale zostanie jeszcze chwilę w moim domu ...
zapomniałam zrobić zdjęcie przed liftingiem ... jak przypomniałam sobie o fotce nie pomalowany został tylko spód i taka też jest fotka ...to tak dla porównania co było ...
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję że mnie odwiedzacie :*
Zegar wygląda niesamowicie jak z bajki
OdpowiedzUsuńŚwietnie pasuje do pozostałych przedmiotów :)))
OdpowiedzUsuńZegar po liftingu jest nie do poznania. Świetnie się wkomponował do Twojego mieszkania.Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńzdecydowanie zyska na urodzie i pięknie pasuje do latarenki i aniołów :)
OdpowiedzUsuńooo, cudny !!!
OdpowiedzUsuńNie poznałabym Cię w avatarku :-)
OdpowiedzUsuńhahaaa.... Elis ... ja też po liftingu :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że kącik zapełnia się co raz piękniejszymi cudeńkami:)Super!!!Znów tchnęłaś nowe życie w zapomniany przedmiot:)Uwielbiam to!!!A ten Anioł stojący jest boski i jestem pod jego wielkim urokiem :)))Buziak:*
OdpowiedzUsuńPs.Faktycznie na nowym zdjęciu również nie "zatrybiłam" od razu,że to Ty:)))
Zegar po przemianie śliczny :) Ja też nie przepadam za mosiężnymi ozdobami , ale jak widać jest na to rada :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
cudeńka :)
OdpowiedzUsuńzegar ... no proszę ! nie do poznania !
ale mnie w oczko ta latarenka wpadła :) ... uwielbiam :)