USZYŁAM SKRZATA ...
Kilkanaście godzin pracy ... zarwana noc i jest uszyty własnoręcznie ... skrzat ... wszystko dzięki ELIS która namówiła mnie żeby spróbować ...wydawało mi się że to po za moim zasięgiem ... szczerze przyznam ... jak przysłała mi wszystko co potrzebne ...pomyślałam jak ja mam z tego uszyć skrzata takiego cudnego jak ona szyje ... a jednak udało się ... może nie taki doskonały ... ale jest ...
tak było ...
duży nie będzie już taki samotny ...
Elu powstał dzięki Tobie ... bardzo dziękuję za wszystkie wskazówki i cenne rady ... za czas który zechciałaś mi poświęcić :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Jest cudny! Teraz zobaczysz jak będzie się chciało następnego i następnego. Ja tak wsiąkłam, że szkoda gadać. Mówiłam, ze kolejne będą po świętach, a już dwa nowiusieńkie siedzą przy mnie. Eli nikt nie dorówna i nie ma co marzyc, ale nasze, które sprawiają nam radość, tez są piękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczny. Czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńdla mnie jest rewelacyjny!!!! zwlaszcza ,że ja z igła się nie lubimy :)
OdpowiedzUsuńJest wspaniały:)
OdpowiedzUsuńAgatko, jestem z Ciebie taka dumna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A skrzata ucałuj w nos od cioci Eli :-))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńŚwietna ekipa :) Fajnie razem wyglądają !
OdpowiedzUsuńi od ciocteczki Beci też oba ucałuj i uściskaj ... tylko nie za mocno !:) No wiesz, co by reanimować go nie trzeba było !
OdpowiedzUsuńAgatko ... jesteś niesamowita !!!!!!!!!!!!!!
Wielkie brawa !!! Zdolniacha z Ciebie, że ho ho !!!
Troszku zazdraszczam, ale Ty wiesz ... Becia tak w pozytywnym tego słowa znaczeniu zazdraszcza !
Buziammmmmmmmmmmmmm kochana :)))
Cudowne:)
OdpowiedzUsuń